Nadszedł czas pierwszych pożegnań. Wczoraj Astrid spakowała walizeczkę, cmoknęła nas na pożegnanie i pojechała w świat, do swojego nowego domu. Domu, jakiego życzymy wszystkim naszym maluchom. Mimo obecności przedstawiciela tak różnego od kociego, bo psiego, gatunku, niezrażona dziewczyna swój pierwszy dzień rozpoczęła od pełnej inspekcji nowego otoczenia, zaanektowania przygotowanych dla niej wygód i stwierdzenia, że jest u siebie. Życzymy jej wszystkiego co najlepsze, a nowym właścicielom pociechy z tej małej (póki co) iskierki.

A w domu walizeczki pakują też Ader i Alti, którzy niebawem również pożegnają nas i ruszą na podbój nowych domów i nowych serc. Za to wciąż tych swoich serc i swoich domów wypatrują jeszcze dwaj rudzi bracia – Arczi i Aiwazz. Wierzymy że gdzieś tam czekają na nich ich ludzie, którzy dadzą im tyle miłości i uwagi, na ile chłopcy zasługują.

A bracia B podbijają mieszkanie, pokazują co potrafią (i czego nie potrafią też). Bizmut ciągle nas zachwyca, zarówno wyglądem, jak i charakterem. Bo to kotek przylepka, lizak, wielki kotek w małym ciele, co to starszemu rodzeństwu, ba, co to rodzicielce nie przepuści. A po wszystkim przyjdzie, przytuli się i będzie mruczał patrząc na człowieka tymi ślicznym, zielonymi oczyskami. A Beryl… oj, o nim to można by książkę napisać. Kotek „z jednym oczkiem bardziej”, bo testowanie kosmetyków mamusi skończyło się na jednym tylko oku, na drugie już nie starczyło. Kotek-pierdółka, tak słodka i rozczulająca, że nie można patrzeć na niego bez uśmiechu. Jak któryś kotek spadnie z drapaka, utknie w kratce, nie zmieści się w przejściu, czy wywali na prostej drodze… to będzie to Beryl :).

Zapraszamy do działu KOCIĘTA, gdzie znajdziecie aktualne zdjęcia i jednych, i drugich maluchów.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

Pierwsze pożegnania