7-07-2018

Aiwazz i Arczi ciągle wyglądają swojego człowieka na horyzoncie

Czas mija nieubłaganie. Już niedługo A-kotki opuszczą rodzinne pielesze i udadzą się w dłuższe lub krótsze wędrówki do swoich nowych domów. Już niedługo będą podbijać nowe terytoria i nowe serducha, a nam zostanie z jednej strony ta radość, że znalazły tak wspaniałe domki i tak wspaniałych ludzi, a z drugiej strony ten smutek ciszy w domu. Bo po tygodniach tupotu kocich stópek po podłodze taka nagła cisza jest sporym szokiem. I mimo, że to nie pierwszy, i nie drugi raz kiedy nagle robi się w domu cicho, to za każdym razem jest to takie… nienaturalne. Ale ale, dzielni następcy już rosną. B-kotki już coraz odważniej ruszają na podbój świata. Coraz częściej podejmują próby wydostania się z bezpiecznej jeszcze zagrody. Ot, jeszcze troszkę i będzie słychać ich tupot po domu.

A z naszych starszaków Aiwazz i Arczi ciągle szukają domów. Ludzi, którym skradną serducha i trochę miejsca w domu. AIWAZZ, kotek kochający naszego młodszego syna miłością wielką – kładący się przy nim spać, bawiący się z nim, dzielnie znoszący tarmoszenie. Kotek o ogromnej cierpliwości i wielkim serduchu. Ale też taki trochę kotek-demolka. Bo jak coś się dzieje, to można być pewnym, że Aiw tam jest ;). I ARCZIWALD. Arczi Arczi… spokojniejszy niż brat, ale z wielkim sercem i jeszcze większym gardziołkiem do mruczenia. Taki przylepek, o wzroku topiącym każde serducho. Może nie ma tej zadziory, której nie brakuje Aiwazzowi, ale ma za to tę słodycz, która jest jak lukier na już i tak słodkich lodach ;).

Zapraszamy do działu KOCIĘTA, gdzie oprócz zdjęć naszych dwóch rudych panów, znajdziecie też najnowsze zdjęcia reszty A i B-kotków.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

18-06-2018

Dopiero co…

Jak ten czas mija… dopiero co Werdi rozpoczęła drugą turę alfabetu radosną A-drużyną. Dopiero co maluchy stawiały nieporadne pierwsze kroczki. Dopiero co pokonały wysokość zagrody by rozpełznąć się jak norweska plaga po całym domu. A tutaj już już… berbecie zaczynają dorastać. Zgubiły gdzieś swoją dziecięcą bezradność, zapomniały o tym jak to jest potykać się o własne łapki, zatraciły umiejętność spadania z drapaka. Teraz po domu ganiają KOTY, które gdzieś, kiedyś, były malutkimi puchatymi kuleczkami, a teraz to duże i puchate kule. Kule pełne energii i życia, dokazujące nie za pięć, ale za dziesięć takich kul. Stworki, które wejdą wszędzie, znajdą wszystko, pokonają każdą przeszkodę, która mogłaby pojawić się na drodze do tego, co uznają za ważne i warte zdobycia.

A w sypialni ciągle jeszcze ta cisza i spokój, która na początku towarzyszyła też A-kotkom. Bo nasze chemiczne kotki przejrzały na oczka, rosną jak ciasto na drożdżowe bułeczki w ciepły dzień, ale jeszcze trzymają się maminej spódnicy i nie w głowie im wojaże w miejsca, gdzie brak tego bezpiecznego ciepła ciała mamy. I chociaż wiemy, że to stan bardzo przejściowy i jeszcze tydzień, no… może dwa, aż ciekawskie łapki poniosą je w większy świat, to jednak cieszymy się tymi chwilami, kiedy kluseczki, tylko z nazwy przypominające koty, potrafią usnąć na rękach zwisając jak bezwładne kukiełki :).

A my jak zwykle zapraszamy do działu KOCIĘTA, gdzie znajdziecie zdjęcia zarówno starszych, jak i młodszych dzieci w naszym domu.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

7-06-2018

B-iśkowe B-erbecie, witajcie na świecie!

Starszaki skończyły właśnie 10 tygodni, zaczynają dorastać. Z małych kotków powoli, powoli zaczynają wychodzić większe kotki. Odważniejsze, bardziej bojowe, głośniej mruczące. Drapak zdobyty już pod sam sufit, nie ma miejsca w domu, w które by nie weszły, pod które nie zajrzały. Urok małych-dużych kotków :). Łobuzują, dokazują, a Aiwazz i Arczi nadal wyglądają swoich ludzi na horyzoncie. Bo przecież gdzieś tam czekają na nich chętne do głaskania ręce i serducho pełne miłości.

Cztery dni temu natomiast do chochlikowej rodziny dołączyła dwójka „chemicznych” przystojniaków. Pojawili się na świecie w niedzielę rano, kiedy to Bisia stwierdziła, że porodówka jest passe i ona sama zdecyduje, które miejsce najlepsze będzie na powicie swoich pierworodnych. Więc zamiast rodzić w ciszy, w zamkniętej sypialni, rodziła w asyście całego stada – widać nie chciała czuć się samotna. Maluchy rosną jak na drożdżach, a Bisiak świetnie się sprawdza w roli mamy. My zaś zapraszamy do działu KOCIĘTA, gdzie znajdziecie zdjęcia zarówno młodszych, jak i starszych maluchów.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

29-05-2018

10 lat minęło…

Dwa dni temu świętowaliśmy nasze dziesięciolecie ;). To już ponad 10 lat, kiedy obcujemy z naszymi wspaniałymi futrzakami, kiedy opiekujemy się maluchami, które potem dają radość i szczęście w nowych domach. Dziesięć lat naszej pracy, serca, naszych nieprzespanych nocy, łez szczęścia i smutku, emocji. W ciągu tych dziesięciu lat odchowaliśmy piętnaście miotów, siedemdziesiąt trzy maluchy, które zamieszkały w sześciu krajach, odwiedziliśmy niezliczoną ilość wystaw. Ciągle się uczymy, ciągle dowiadujemy nowych rzeczy, ciągle próbujemy – bo hodowla nie zaczyna i nie kończy się nigdy. Hodowla to ciągła praca, to mnóstwo wiedzy do przyswojenia, to dużo poświęcenia – ale to poświęcenie, które daje nam ogromną satysfakcję. A o to chyba w tym wszystkim chodzi :). Życzymy więc sobie kolejnych lat poświęceń i wyrzeczeń, które będą procentowały tymi cudownymi zdjęciami, które dostajemy od Was – nowych rodzin naszych maluchów.

A w dziale KOCIĘTA znajdziecie zdjęcia rozbrykanego nieziemsko stada z początków alfabetu :). Już tylko dwóch chłopców – Arczi i Aiwazz, szukają nowych domków.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

20-05-2018

Kot i dziecko… czy to możliwe?

Dni mijają szybciej niż wolniej, kociaki objęły już w posiadanie cały dom, dokazują, bawią się, testują granice swoich możliwości. I chcąc nie chcąc zaczynają się spotkania 3-go stopnia z najmłodszą chochlikową latoroślą. Z tej też okazji zapraszamy was do lektury ARTYKUŁU, który być może pozwoli spojrzeć z przymrużeniem oka na mity jakie narosły wobec obcowania dzieci z kotami. A jeśli macie jakieś pytania, wątpliwości lub treść artykułu wzbudza Wasz sprzeciw – zapraszamy jak zawsze do kontaktu z nami. Chętnie rozwiejemy wątpliwości czy wdamy się w konstruktywną polemikę.

W dziale KOCIĘTA znajdziecie również najnowsze zdjęcia całej piątki. Piątki, która pokazuje już swoje charakterki. Więc mamy Aiwazza i Astrid, czy DPO – Drużynę Pogromców Odkurzaczy. Aiwazz jak to Aiwazz, czas między walkę z odkurzaczowym potworem a jedzenie poświęca na mruczenie i zbójowanie. Robi to z takim wdziękiem, że nie mamy szans się na niego gniewać. Astrid zaś, jak to panienka, strzela słodkimi minkami na lewo i prawo udając, że to przecież wcale nie ona! Druga z sióstr – Alti, wyrasta na największą przylepkę i kota, który uwielbia ludzkie kolana, ludzkie ręce, a w ogóle to cały człowiek jest super! Ader to mały kotek kombinator – to on pierwszy odkrył jak wyjść z zagrody, pierwszy wlazł na górne półki drapaka. Bo i czemu by nie? No i ostatni, Arczi. Arczi, Arczi. Misiek baryłka, naczelny ganiacz piórek i wielbiciel miski :). I „paczacz”. Bo jak on „popaczy”, to każde serducho topi się jak lody w gorące, lipcowe południe.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

10-05-2018

Prison break

Powoli, powoli kończy się czas, kiedy maluchy spokojnie siedziały w zagrodzie, patrząc na świat „zza krat”. Już co poniektóre jednostki odkrywają, że nie ma murów, których nie można pokonać. Bo przecież – „a mury runą, runą, runą….”. Walczymy jeszcze z dzikimi zapędami, próbujemy bronić się jeszcze przed pełną swobodą. Za każdym razem, przy każdym kolejnym miocie mamy nieodparte wrażenie, że przecież te kotki są takie malusie. Że jak to? Dlaczego to już rwą się do odkrywania świata? Że to przecież niebezpieczne… to jeszcze nie czas. I za każdym razem te małe, malusie kotki wyprowadzają nas z błędu :). Więc cóż, trzymając się ostatkiem sił wyglądamy bliskiego już przecież dnia, kiedy małe, malusie kotki podbiją cały dom.

A kotki te zobaczyć możecie w dziale KOCIĘTA, gdzie umieściliśmy najnowsze zdjęcia maluchów.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

2-05-2018

Wystawa Kotów w Bydgoszczy

W weekend gościliśmy na wystawie kotów, która tym razem odbyła się u nas, w Bydgoszczy. Niestety nie mieliśmy na niej licznej reprezentacji z uwagi na to, że nasze stadko w większości zajęte jest dochowywaniem się lub odchowywaniem potomstwa. Naszą hodowlę reprezentowała najmłodsza z naszych dziewczyn – Zarya. W oba dni mała zebrała pozytywne opinie i ocenę doskonałą z lokatą drugą, ustępując pola ślicznej koteczce. Zaryjka jest akurat w wieku, gdzie jak to u nastolatki, to i owo jest za duże, a to i owo za małe. Jeszcze trochę podrośnie, rozwinie się i mamy nadzieję, że pokaże na co ją stać.

A tymczasem, w domu, maluchy rosną, łobuzują. Spróbowały już mięska i nie można odmówić im apetytu. Oczywiście korzystają wciąż z darmowej stołówki u mamy Werdury, ale moment, kiedy zbliżamy się z miseczkami jest tym, kiedy w zagrodzie panuje wielkie poruszenie. Zapraszamy do działy KOCIĘTA, gdzie oczywiście znajdziecie świeżą porcję zdjęć maluchów.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

25-04-2018

Młodociani zagniewani

Hodowla – czasami to co sobie planujemy, to co zakładamy bierze w łeb. Dlaczego? To dobre pytanie… Może aura nie taka, albo kolor ścian w pokoju nie ten. Zapach może. Dość powiedzieć, że Bisia nie przywiązała się do naszych planów związanych z jej przyszłością. Wyszukaliśmy dla niej pięknego kocura licząc, że da nam coś ciekawego. Może coś, z czym będzie można pracować dalej. Ale Bisia zdecydowała inaczej. Mimo wycieczek do kocura, mimo przeglądania kolekcji żyjątek, wieczornych serenad pod balkonem, romantycznych kolacji przy świecach ona pozostała nieczuła na wdzięki miłego nam absztyfikanta. Za to po powrocie do domu zalotnie kręciła bioderkiem w stronę Caspiego sugerując, że kto jak kto, ale on może liczyć na jej względy. W końcu poddaliśmy się i pozwoliliśmy młodym gniewnym na wspólny rejs po morzu kociej miłości… :). I ot, mamy efekty. Jak pokazało nam dzisiejsze USG w liczbie co najmniej dwóch :). Czekamy więc na szczęśliwe rozwiązanie, które powinno nastąpić pod koniec maja.

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

24-04-2018

Kocie migracje

Kocięta norweskie leśne

Koty, jak powszechnie wiadomo, to zwierzęta terytorialne. Ale nie każdy wie, że nasze koty również – zupełnie jak antylopy na równinie Serengeti – sezonowo migrują… Tak oto nadszedł sezon migrowań kociaków i z przyciasnej już (a przede wszystkim za niskiej) porodówki ruszyły na podbój większego terytorium – kociej zagrody. Jeszcze nie do końca łapki radzą sobie z utrzymaniem ciałka w pionie, jeszcze nie do końca działa koordynacja. Ale to im wcale, ale to wcale nie przeszkadza. Ważne, że jest przestrzeń, w której można ćwiczyć bójki z rodzeństwem, wspinanie się i dzikie skoki, albo urządzać zawody w przepychaniu się na drugą stronę mamy Werdury :). Ciekawi jesteśmy ile zajmie im sforsowanie tego ostatniego bastionu broniącego niczym nieskrępowanej wolności biegania po całym domu. A my zapraszamy do działu KOCIĘTA, po kolejną porcję świeżych jak bułeczki w piekarni o 5 rano – fotek ;).

Hodowla kotów norweskich leśnych Bydgoszcz

17-04-2018

Słodko-gorzkie życie hodowcy

Hodowla to piękne chwile… kiedy pomagamy maluchom wydostać się na świat, karmimy je, uczymy, że człowiek to całkiem fajny ktoś. Pokazujemy im kolejne możliwości. Pozwalamy biegać po sobie śmiejąc się z tupotu małych łapek. Kiedy z zafascynowaniem patrzymy jak maluchy rosną, rozwijają się, stają się KOTAMI. Kiedy dostajemy wiadomości i zdjęcia z nowych domków. Kiedy wiemy, że te nowe domki są najlepsze na świecie. To wiele radości. Ale to też te chwile, o których się nie mówi, których na pierwszy rzut oka nie widać. Chwile kiedy w czterech ścianach podejmujemy nierówną walkę. Kiedy staramy się ukraść czas, zmienić go. Kiedy łapiemy się, jak tonący brzytwy, tej iskierki nadziei. I chwile, kiedy nie wiemy czy mamy siły i wystarczająco wiele łez do wylania, by zaakceptować porażkę. Kiedy natura okazuje się silniejsza od nas, od naszych pragnień, naszych starań. A wtedy musimy podjąć decyzje, których podejmować nie chcemy i których podjęcie zawsze, ale to zawsze pozostawia nas z masą wątpliwości.

W dziale KOCIĘTA znajdziecie nowe zdjęcia naszych A-dzieciaków. Niestety, nie wszystkich. Bo mimo walki nie zawsze można oszukać naturę. Aieczka pożegnała nas, chociaż dopiero co zdążyła nas powitać. Pożegnała nas cichutko, spokojnie. Dwa tygodnie – powiedziałby ktoś – co to jest. A jednak czasami dwa tygodnie to więcej czasu niż nam się wydaje. I odejście takiego malucha boli równie mocno jak odejście kotów po latach. Wiemy, że decyzja była słuszna – sekcja wykazała zmiany martwicze na płuckach, spowodowane najprawdopodobniej zalaniem przy urodzeniu i niepełnym rozprężeniem płuc. Wiemy, że nie byliśmy w stanie jej pomóc. A jednak w człowieku zostaje żal. Zostają pytania i wątpliwości.

Śpij dobrze Aieczko, kotku o dwóch twarzach. Tak bardzo, bardzo nam przykro, że nie umieliśmy zrobić nic więcej… Tak bardzo nam przykro, że nie umieliśmy ci pomóc…